Rozdział 8
27
czerwca 2012 r. Londyn
Nigdy nie sądziłam, że można kogoś tak
polubić po jednym dniu. Nie stop! Nie polubić, tylko pokochać. Ktoś może
pomyśleć, że jak to polubić, a co dopiero pokochać. Ale tak właśnie jest. Ja
wcale nie żartuję. Chociaż znam i tak krótko. Zdążyłam już zobaczyć jacy są.
Zdarzyłam już dowiedzieć się trochę o każdym z nich. Myślę, że nie zawahałabym
się przed zdradzeniem im moich sekretów. Od niech po prostu bije takie ciepło i
to mnie tak bardzo do nich przyciąga. Sprawia, że chcę spędzać z nimi każdą
minutę, że chce być dużą częścią ich świata i, żeby oni byli jeszcze większą
mojego. Żadnego z nich, no oprócz Liama, nie znałam wcześniej. Mieli jedną,
jedyną szansę zrobienia na mnie dobrego wrażenia. I wykorzystali ją na 200 %.
Mam tylko nadzieję, że nie udawali i tacy są naprawdę. Tak bardzo pragnę, żeby
tacy byli. W porównaniu z ludźmi z mojej szkoły są po prostu chodzącymi
ideałami. Nie wiem, czego więcej mogłam bym chcieć. Chyba tylko tego, żeby on
mnie też tak polubili. Są tacy zabawni, cały czas się śmieją. Ale najważniejsze
jest to, że to nie jest wymuszone, oni nie robią tego na pokaz. Tacy są. Widać,
że są najlepszymi przyjaciółmi, są jak rodzina. Bardzo dobrze się rozumieją.
Każdy z nich jest cudowny na swój sposób i nawzajem się uzupełnia - ją tworząc
super paczkę. I chociaż oni znają się już długo, ja ani przez chwilę nie
poczułam się jak piąte koło u wozu. Wpasowałam się do ich grupy. Byłam jakby brakującym elementem układanki.
No po prostu cudownie. Lauren <3
Odłożyłam zeszyt do szufladki w szafce
nocnej. Wzięłam telefon i napisałam do...
~~Lauren
Ależ wyczesany rozdział.!!!! Dokończyć i napisz do kogo napisala Lauren.!!!! Mam nadzieję, że do Zayna.!!!! Plisssss.!!!
OdpowiedzUsuń="*>>>>.!!!!!!