niedziela, 14 października 2012

10 - Butelka coli.


*Oczami Niall*

Nagle Lauren ugięła nogę w kolanie, postawiła stopę na środku łóżka i nam też kazała tak zrobić. Posłusznie wykonaliśmy prośbę. Potem wyciągnęła rękę z telefonem i zrobiła zdjęcie tak, aby było widać stopy nas wszystkich.
- Co robisz? - zapytałem ciekawy, kiedy już pozwoliłam nam usiąść tak jak chcemy.
- Dodaję zdjęcie na tt - odparła nie odrywając wzroku od telefonu.
- A coś więcej? - zagadnął Harry.
Pokazała nam wyświetlacz iPhon'a na, którym widniało zdjęcie, a pod nim podpis Integracja z @onedirection. Czy zgadniecie, którego chłopca nie ma z nami, bo śpi? xx.
- Fajny pomysł. Ale ja już widzę co wszyscy sobie o nas pomyślą - skomentował Lou.
- Od kiedy ty się przejmujesz, co powiedzą inni? - zapytałem z ironią w głosie
- Nie ja się tym nie przejmuję, nie chce tylko, żeby od początku pomyśleli, że Lauren to jakaś.....no wiecie.
- Spoko. Damy radę - uśmiechnęła się. - A co teraz porobimy?
- Proponuję butelkę - powiedział Zi
- Ok, ale na całowanie i takie różne - Harry śmiesznie poruszył brwiami.
- Takie różne.... czyli co? - zapytałam podejrzliwie dziewczyna.
- Zobaczysz...hahahahaha.
Dopiłem ostatni łyk coli, którą sobie przyniosłem i podałem reszcie pustą butelkę.
- Musimy się przenieść na podłogę - zauważyła Lauren.
Przyznaliśmy jej rację i utworzyliśmy, coś co miało być kółkiem, ale teraz raczej przypominało... sam nie wiem co.
- Rety, ile ty tego masz? - zdziwił się Marchewkowy widząc, że otwieram kolejną butelkę, tym razem Sprita.
- Trochę - odparłem wymijająco.
- No właśnie widzę, że trochę dużo.
- Dobra, kto zaczyna? - padło pytanie. - Proponuję Louisa.

*Oczami Louisa*
Zakręciłem butelką. Kręciła się bardzo szybko. Widać było tylko co chwila migającą czerwoną naklejkę z napisem. Wirowała z za dużą prędkością, więc napis był niewidoczny. Ja jednak wiedziałem, że to 2 słowa. Słowa, które zna większość ludzi na świecie. Coca-Cola. Popularny gazowany napój. Bardzo popularny. Jedni lubią, drudzy nie. Zupełnie tak jak nas.
Poczułem jak ktoś dotyka mojego ramienia. Popatrzyłem w tamtą stronę. Niall.
- Hej, stary, butelka zatrzymała się już z minutę temu. A ty siedzisz i się na nią gapisz.
- Sorry, zamyśliłem się - zacząłem się tłumaczyć.
- Nie gadaj, tylko gramy - powiedział blondasek.
Popatrzyłem na teraz już nieruchomą butelkę, której zakrętka wskazywała na..........
~~
Oficjalnie stwierdzam, że nie umiem liczyć XD.
Mam nadzieję za to, że spodoba Wam się nowy rozdział.
Całuski Lori <3

2 komentarze:

  1. dla czego kończysz w najlepszym momencie.!!!! przestań tak robić bo doprowadza to do szewskiej pasji.!!!! dawaj kolejny.! a co Ci tam.!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zobaczylam tytul nie wiem dlaczego ale odrazu pomyslalam ze beda grac w butelke. Uwielbiam twojego bloga !!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za twoją opinię! ~ Princess