niedziela, 16 września 2012

5 - Następnym razem ja płacę!



- To co dziś robimy ? – zapytał Zayn gdy wszyscy razem wcinaliśmy tosty.
- Ja to bym się wybrała pozwiedzać – zamyśliłam się. – Tak dawno nie byłam w Londynie.
- Świetny pomysł – Liam podzielał moje zdanie.
- Musimy? – zapytał Lou przeciągając dokładnie każdą literkę.
- No, myślałam, że pokarzecie mi miasto – zrobiłam smutną minkę. – Mam tu mieszkać. A nawet nie wiem, gdzie są jakieś fajne sklepy, kawiarnie, kino, lody, kluby.
- A pójdziemy do Nando’s? – zapytał z entuzjazmem Niall.
- Niiii – chciał powiedzieć Liam, ale mu przerwałam.
- Tak, Niall, pójdziemy do Nando’s. W końcu sama się przekonam czy rzeczywiście jest tam tak świetnie.
- Obiecujesz? – zapytał podejrzliwie.
- Tak, obiecuję – zaczęłam sprzątać ze stołu talerze.
- Ok,to ja mogę iść.
- A wy? – zwróciłam się z pytaniem do pozostałej trójki.
Ich miny świadczyły o tym, że nie mają na to zbytniej ochoty.
- No weźcie. Będzie fajnie. Jakoś Wam to wynagrodzę – potargałam im włos i poszłam się do końca przygotować.
Po upływie pół godziny wszyscy byliśmy już gotowi do wyjścia.
- Cel numer 1 : Big Ben – powiedziałam.
Trochę na piechotę, trochę autobusem dotarliśmy do słynnej wierzy. Po dowiedzeniu się, że akurat dzisiaj wejście na szczy jest niemożliwe musiało nam wystarczyć obejście budynku. Nie obyło się oczywiście bez pamiątkowej fotki.
- Przepraszam, czy mogłaby nam pani zrobić zdjęcie? – zapytałam kobietę ok. 40-dziestki mając nadzieję, że nie będzie wiedziała kim jesteśmy i po prostu potraktuje nas jak zwykłych turystów.
- Ależ oczywiście – uśmiechnęła się i wzięła ode mnie aparat.
Ustawiliśmy się na tle Big Bena. Z jednej strony obejmował mnie Louis, z drugiej Harry. Wszyscy na głos owej pani „One, two, three smile!” wyszczerzyliśmy się do aparatu i już po chwili było po wszystkim. Już chciałam podejść do kobiety, kiedy usłyszałam , jak mówi :
- A mogłabym zrobić Wam jeszcze jedno zdjęcie, dla córki?
- Oczywiście – odkrzyknął Irlandczyk i już po chwili znowu uśmiechaliśmy się do obiektywu.
Po odebraniu naszego aparatu, podziękowaniu i oczywiście daniu autografów szliśmy w stronę najlepszej lodziarni w mieście, bo Nialler zrobił się głodny.
- To niesamowite, jak wielu macie fanów – zwróciłam się do chłopców. – Nawet ta kobieta wiedziała kim jesteście.
- Ona nawet wiedziała kim TY jesteś i to jest dopiero niesamowite – powiedział Zayn.
- Widzicie, dzięki Wam będę famouse* – machnęłam teatralnie włosami i zrobiłam kilka kroków jak modelka na wybiegu.
- Nieźle Ci idzie – pochwalił mnie Lou.
- Dzięki.
Weszliśmy do lodziarni. Była wypełniona prawie po brzegi. Ustawiliśmy się w kolejce i zaczęliśmy rozmawiać o ty, kto co bierze.
- Dzień dobry, poproszę 6 razy największą porcję – powiedziałam kiedy już nadeszła nasza kolej.
- Dobrze, razem to będzie 15 funtów**.
Już wyciągałam portfel z kieszenie, kiedy zobaczyłam jak Zayn podaje ekspedientce swoją kartę.
- Przepraszam – wzięłam leżący na blacie przedmiot i podałam ją z powrotem chłopakowi.  – Ja płacę.
- Nie, ja stawiam – karta płatnicza znów znalazła się na blacie.
- Zayn, nie rób cyrków!
- Ale ja chcę tylko zapłacić!
- Ale ja płacę, czy tak trudno to zrozumieć!?
- Tak, nie chcę, żebyś na nas tyle wydawała – chłopak nie ustępował.
- Ja u Was mieszkam i i tak dużo dla mnie zrobiliście – podałam mu jego własność.
- Przepraszam, jakie smaki dla pani? – Mary – jak dowiedziałam się z plakietki – zwróciła się do mnie.
- Słucham? – popatrzyłam na nią nieprzytomnie.
- Pytałam tylko jakie smaki by sobie pani życzyła. Może pani wybrać 6 – uśmiechała się do mnie czarująco.
- Yyyy.....ale jak to, przecież jeszcze nie zapłaciłam –byłam lekko zdezorientowana.
- Zapłacił już tamten pan – wskazała na Louis, który już zajadał się wielką porcją lodów.
- O matko... – westchnęłam niezadowolona. – Dobrze.... To ja poproszę sorbet gruszkowy, sorbet melonowy, krówkowe, biała czekolada, makowe i ciasteczkowe.
Już po chwili zatopiłam usta w lodach.
- Mmmmmm, są pyszne. Dawno takich nie jadłam. Dziękuję Lou – pocałowałam go.
- Proszę – zaśmiał się, nawet nie ścierając brązowo – kremowego śladu moich ust ze swojego policzka.
- Ale na drugi raz ja płacę – popatrzyłam znacząco na Zayn.
- Się zobaczy – zlizał odrobinę lodów będącą na jego ustach.
Ręka z lodami zatrzymała się w połowie drogi do mojej buzi.
Piękne, czekoladowe oczy, uroczy uśmiech i czarne, śliczne włosy – to jedyne co w tamtej chwili widziałam. Świat na chwilę stanął. Na krótką niestety chwilę...... Otrząsnęłam się kiedy zobaczyłam Liama machającego mi ręką przed oczami z zatroskaną miną.
- Halo, Ziemia do Lauren!! – wyglądał na naprawdę zmartwionego.
- So...Sorrki. Zamyśliłam się – zaczęłam ponownie lizać lody.
- Widzieliśmy – czarnowłosy uśmiechnął się i puścił do mnie oczko.
Poczułam jak się rumienię. Nie dobrze, Lauren, niedobrze. Zmień natychmiast temat, wydawałam sobie 
rozkaz.
- Mówiłeś coś do mnie ? – zwróciłam się do kuzyna.
- Tak, czy chcesz teraz iść zobaczyć Buchingam Palace?
- Tak....chyba tak – zawahałam się. – Potem Nando’s i do domu.
Chłopak tylko kiwnął głową i ruszyliśmy. Po drodze wdałam się w rozmowę z moim kuzynem na temat naszych rodzin. Wspominaliśmy dawne czasy, ustaliliśmy, że koniecznie musimy wybrać się do rodziców Liama, czy mojej Cioci i Wujka.
Pałac Królewski jest w rzeczywistości jeszcze piękniejszy i bardziej okazały niż we wszystkich przewodnikach i na fotografiach.. Zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć samego budynku i jeszcze kilkanaście ogrodu.
-Mmmm, to co mi polecacie zamówić?– zapytałam kiedy już znaleźliśmy się w restauracji.
- Rybę z ziemniakami, pieczonego kurczaka, polędwiczki po irlandzku.... – wymieniał blondyn.
- Hej, hej, Niall. Pamiętaj, że jestem wegetarianką. Nie jem mięsa, ryb, ani owoców morza.
- Nie mówiłaś.
- Być może. To teraz mówię. W każdym razie, co proponujesz bezmięsnego – posłałam mu ciepły uśmiech.
W końcu, po długich zastanowieniach zdecydowałam się na talerz warzyw i ryż w sosie angielskim.
- Czy życzyłaby sobie pani coś na deser? – zapytała kelnerka kiedy skończyliśmy już jeść obiad.
- Tak, poproszę tradycyjny angielski pudding.

*- ang. Sławny, sławna
**- to około 90 zł

~
Przepraszam, że tak późno, ale wiecie szkoła :/.
Dodałam kilka ulepszeń w komentarzach no i licznik odwiedzin.
Kolejny rozdział, co prawda krótki, ale mam już napisany!
Wasza Lori. 

6 komentarzy:

Dziękuję, za twoją opinię! ~ Princess