poniedziałek, 27 sierpnia 2012

3 - Pizza wegetariańska.


Zeszłam na dół. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że nie wiem gdzie jest salon, bo przepuszczałam, że właśnie tam znajdują się chłopcy. Dom był tak wielki, że szukanie ich nie miało najmniejszego sensu.  Krzyknęłam głośno imię kuzyna. Cisza. Znowu krzyknęłam - tym razem głośniej. Nikt nie odpowiedział. Krzyknęłam trzeci raz, najgłośniej jak umiałam.
- Boże, nie drzyj się tak, bo ogłuchnę!! – usłyszałam kroki na schodach
- Oo, Lou, dobrze, że jesteś. Stoję tu już od 10 minut i próbuję się z Wami skontaktować, bo nie wiem gdzie jest salon – powiedziałam odwracając się do chłopaka.
- Pewnie długo, byś jeszcze tu stała. Nawet jakbyś wrzeszczała 2 razy głośniej to mało co słychać w salonie.
- Ja nie wiem, chyba będziecie musieli mi dać jakąś mapę. Przecież ja tu się jeszcze 1000 razy zgubię.
- Daj spokój. Nie będzie tak źle. Ale teraz chodź, pokażę Ci co gdzie jest, żebyś nie miała problemów.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie. – A tak właściwie, to Ty uznałeś mnie za dziewczynę Liama, tak?
- Szczerze powiem, że domyślałem się kim jesteś, ale nie byłem pewny –uśmiechnął się na wspomnienie tamtego wydarzenia. – Wiesz chyba, że on ma dziewczynę, Danielle. Więc jak powiedziałem, że dzwoni jego „nowa dziewczyna” to się zaczął drzeć, że jaka znowu nowa dziewczyna, że on przecież jest z Dan.
- Nic mi nie mówił, że się z kimś spotyka – powiedziałam.
Byliśmy już na pierwszym piętrze. Popatrzyłam na 6 par zamkniętych, identycznych drzwi.
- Czyje to pokoje? – zapytałam
- Ten jest mój, – wskazał na pierwszy pokój po prawej – obok twój,  Harry’ego, Zayn’a, Niall’a no i Liama.
- Aha, czyli to z tobą dziele balkon? – zauważyłam
- Fajnie, prawda – odpowiedział  z entuzjazmem.
- Jeszcze się okarze dla kogo fajnie – zaśmiałam się.
Okazało się, że na tym piętrze znajduje się jeszcze „pralnia” - pomieszczenie z trzema pralkami, trzema suszarkami (do ubrań) i taką samą liczbą wielkich desek do prasowania -, bliblioteka oraz pokój w, którym były tylko półki z płytami muzycznymi dosłownie każdego rodzaju. Dowiedziałam się, że jest też 2 piętro, które służy chłopcom jako studio. Tam nagrywają dema piosenek i zbierają się, że pisać teksty, komponować muzykę, albo poprostu poćwiczyć. Na parterze natomiast jest dość duża kuchnia, łazienka z jacussi, 3 pokoje gościnne, salon do gry na konsoli, salon z wielką plazmą, normalny salon i jadalnia.
- Właściwie to po co Wam trzy salony? – zapytałam, gdy po obejrzeniu willi zmierzaliśmy już w stronę salonu „telewizyjnego”, w któtym znajdowali się chłopcy.
- Po to, że gdyby dwóch z nas chciało  grać na konsoli, dwóch oglądać film, a do jednego przyjechaliby znajomi, to możemy to robić nie przeszkadzając sobie nawzajem.
Gdyb tylko weszliśmy 4/5 One Direction (oprócz Lou, który stał obok mni) odwróciło się w naszą stronę, a gdy zobaczyli mnie oczy prawie wyszły im z orbit. Zayn zagwizdał z podziwem.
- Co, aż tak źle wyglądam? – zapytałam z udawanym smutkiem.
- No jasnę, że nie – powiedział szybko blondyn.
- Bardzo ładnie – skomentował loczek
- Jak dla mnie możesz tak cały czas się ubierać – dodał niebieskooki stojący koło mnie
- Tylko po co ta bluzka, swoją drogą bardzo ładna, ale możesz ją chyba zdjąć – poowiedział mulat
- Tak, dla Ciebie to ja wogóle będę tu goła chodziła, co? – odprłam ze śmiechem
- Dokładnie! – wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Po chwili przypomniałam sobię, że nie podziękowałam chłopakowi za oprowadzenie mnie.
- Dziękuję Louis- przytuliłam go przyjaźnie
- Czy ja o czymś nie wiem? – odezwał się pierwszy raz Liam.
Tak jeszcze nie wiesz o tym, że pewnie bym tutaj nie dotarła, bo nikt nie powiedział mi, gdzie jest salon. I jak zeszłam na dół to Cię wołałam, ale nie wiem czy nie słyszałeś czy coś...
- Słyszałem, ale myślałem, że to Lou i postanowiłem to zignorować – przerwał mi
-Nieważne. To byłam ja. A potem przyszed Louis i oprowadził mnie po całym domu i pokazał co gdzie jest, ale i tak nadal nie wszystko pamiętam. Aaa, no i się skapnęłam, że nie mam twojego telefonu.
- Łap ! – rzuciłmi swojego Iphon’a
Szybko wpisałam swój numer i przepisałam jego do mojego telefonu. Gdy tylko oddałam kuzynowi telefon reszta się na niego rzuciła i proszą, aby i im dał mój numer.
- Hej, chyba mnie powinniście poprosić, a nie Liama – powiedziałam
- Lauren, dasz nam swój numer, prosimy – zapytali chórem
- Pomyślmy, - popukałam się palcem w brodę – NIE! To będzie dla Was kara. – uśmiechnęłam się promiennie.
Chłopcy chyba nie byli zachwyceni takim obrotem spraw, bo wrócili do oglądnia meczu.
– To co teraz robimy? Może opowiecie mi coś o sobie, żebyśmy się lepiej poznali? – zapytałam chcą rozluźnić atmosferę.
- Nie widzisz, że oglądamy coś? – odburknął mi Zayn
- Widzę tylko, że ktoś tu jest nie miły. – wyszłam.
No, fajnie się zaczyna, pomyślałam. Pierwszy dzień a ja już się z nimi kłócę. Z drugiej strony,może zareagowałam trochę za ostro.
Chciałam już wchodzić po schodach, gdy poczułam jak ktoś złapał mnie za nadgarstek.
- Lauren.. – powiedział łagodnie
- Póść mnie! – szarpnęłam się, ale to nic nie dało.
Chłopak złapał mnie za podbródek i przekręcił tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Przepraszam, – zaczął – ponisoło mnie. Naprawdę przepraszam, nie powinienem tak się do Ciebie odzywać.
- Nie zrobisz tak więcej? – poczułam, że gniew powoli mnie opuszcza.
- Nie zrobię.
- Obiecujesz?
- Tak, obiecuję. Ale ty za to dasz nam swój numer.
Uśmiechnęłam się. Nagle chłopak złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię.
 - Aaaaa! Zayn, puszczaj mnie! – zaczęłam krzyczeć i walić go rękami po plecach.
- Hahahahahahaha! Teraz to już Cię nie puszczę – odpowiedział chłopak ze śmiechem.
Po chwili ja też zaczęłam się głośno śmiać.
Kiedy już wróciliśmy do pokoju Zayn usiadł na kanapie pomiędzy Harrym, a Louisem i posadził mnie sobie na kolanach.
- To co, opowiecie mi coś o sobie, czy nie? – zapytałam
- Jeszcze chwilę – powiedział Niall, który wraz z pozostałą czwórką oglądał nadal mecz
- I tak mecz kończy się za 10 min – odezwał się Lou
- Pożyczy mi ktoś laptopa? – zapytałam prostując nogi i tym samym kładać je na kolanach Harrego.
 On nawet na to nie zareagował i cały czas patrząć w ekran tv podał mi komputer.
Weszłam na twittera i fb. Przybyło mi 100 followersów i mnóstwo osób spamowało do mnie, pytając czy to ja jestem siostrą cioteczną Liama i czy mogłabym ich follownąć. Odpisałam paru osobom, kilka follownełam. Dodałam tweeta : Właśnie siedzę na kolanach jednego z najsławniejszych chłopców na świecie @zaynmalik. Na fejsie miałam ponad 90 zaproszeń do znajomych i kilkadziesiąt wiadomości. Nie chciało mi się tego wszystkiego czytać, więc zrobiłam chłopcom zdjęcie kamerką z laptopa i dodałam je na tt z podpisem : @onedirection. Sorry za jakość - robione pralką.
Gdy zamykałam kompa usłyszłam gwizdek sędziego kończący mecz.
- Nareszcie – westchnęłam z ulgą.
- Pójdę po coś do jedzenia, ktoś coś specjalnego by chciał? – zapytał Niall
- Pizze wegetariańską – zażartowałam
- Coś jescze?
- Cole, poproszę.
- Ja też chce cole – powiedział Harry
- Ja też – powiedzieli jednocześnie Zayn i Louis
- Ludzie, nie damy rady unieść tylku szklanek na raz – zmartwił się blondyn
- Chodź, pomogę Ci – zaoferował się Liam
Kiedy wyszli poczułam czyjąś rękę na swojej talii.
- Gdzie z tymi łapami? – popatrzyłam na czarnowłosego
- Siedzisz u mnie na kolanach, to chyba mogę Cię objąć, prawda? – odpowiedział z zadziornym uśmiechem
- Ale ja wcale  nie mówiłam, że chcę siedzieć Ci na kolanach – powiedziałam krzyżująch ręce na piersiach
- Ale nie mówiłaś też, że nie chcesz. Poza tym ja wiem, że tak naprawdę chcesz, żebym cię obejmował, każda dziewczyna chce, żeby obejmował ją taki przystojniak jak ja – przeczesał wolną ręką włosy
Wystawiłam mu język.
- Liam, a Zayn mnie podrywa – powiedziałam jak małe dziecko, kiedy mój kuzyn znalazł się już w pokoju i podał mi szklankę.
- Sorry, Lauren, ale nie mogę mu tego zabronić – odpowiedział ze śmiechem
Teraz to mulat pokazał mi język.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra i pociąga w swoją stronę. Już po chwili siedziałam na kolanach Lou.
- Jeśli masz się kłucić z Zyanem, to chyba lepiej, żebyś siedziała ze mną. – usprawiedliwi swój czyn
- A kto mówi, że ja się z nim kłócę. On poprostu mnie podrywa – odparłam. – No, ale dobra, mieliście mi coś o sobie opowiedzieć. Niall, może ty zaczniesz?
Każdy z chłopców mi o sobie powiedział. Dowiedziałam się, że Niall jest z Iralndii, uwielbia Nandos i gra na gitarze. Louis kocha marchewki, paski na koszulkach i kolorowe spodnie. Zayn jest strasznym śpiochem i lubi modę. Harry lubi sportowe auta, tatuaże i –jak twierdzą chłopcy – jest najwiekszym flirciarzem z zespołu. Co do Liama, to kocha żółwie, przez resztę zespołu jest nazywany Daddym, bo zawsze się o nich troszczy i wyciąga ich z kłopotów oraz z niewiadomych powodów boi się łyżek.
Kiedy chłopcy skończyli usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Popatrzyłam na zegarek – 22.24. Kto to może być?
- Pójdę otworzyć – zaoferował się blondyn.
Znowu poczułam czyjąś rękę na mojej talii.
- Jesteś taki sam jak Zayn – popatrzyłam na Lou.
- Ja?! Coś ty, ja jestem fajniejszy – odpowiedział ze śmiechem.
- Napewno, napewno – odciął się Zayn.
- Wiesz co , ja się nie czuję u Ciebie na kolanach bezpiecznie. – nadal się z nim droczyłam. -  Hyba pójdę usiąść na kolanach Hazzy. No chyba, że ona ma coś przeciwko temu, co Harry?
- Ja? Nie, może ze mną usiąść. Nie ma problemu – odparł.
- Hej – Lou zrobił smutną minkę.
- Nie smutaj – powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek, na co odrazu jego twarz się rozpromieniła.
- A ja to nie dostałem, jak usiadłaś z Louisem – teraz Zayn posmutniał.
Jego więc też pocałowałam.
- Lepiej? – zapytałam.
- Tak, lepiej. – odpowiedział mulat.
Wstałam z kolan Marchewkowego i poszłam na drugi koniec kanapy do Loczka.
- Siemka – przywitałam się, gdy już byłam pewna, że wygodnie się usadowiłam.
- No cześć – Harry pokazał mi w uśmiechu rząd swoich ślicznych ząbków.
Objęłam go ramieniem – chciałam jeszcze podroczyć się z Lou i Zaynem.
- A jego to obejmujesz, tak? – zapytał z wyrzutem BooBear.
- Tak, bo wiem, że on nie będzie mnie podrywał, prawda? – odpowiedziałam i popatrzyłam na zielonookiego pytająco
- No jasne, że nie – puścił do mnie oko. – Jak bym tak mógł.
- Już to widzę, Harry Styles nie podrywający pięknej dziewczyny siedzącej u niego na kolanach w dodatku prawie bez spodni. – rzekł Malik
- Aha! Czyli sądzisz, że jestem piękna, tak? – naprawdę miałam zankomity humor do droczenia się
- Możeeeee – chłopak szybko się zarumienił.
- Nie ma się czego wstydzić, przecież to mega słodkie – uśmiechnęłam się.
W tym momencie do pokoju wparował Niall w rękach trzymając 5 pudełek z pizzami. Najmniejsze z nich podał mi.
- Proszę Lauren to dla Ciebie. Wegetariańska – taka, o jaką prosiłaś.
- Hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha – wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.
- Co się stało? – zapytał zdezorientowany blondyn
- Nie, no ja z wami nie wyrobię. Naprawdę zamówiłeś dla mnie pizze, chociaż ja tylko żartowałam.
- Nie chcesz jej?
- Nie, to nawt dobrze, że ją zamówiłeś, bo już zdąrzyłam zgłodnieć. Jesteś kochany – ptrzytuliłam go i dałam całusa.  – Dziękuję.
- Co ty dzisiaj taki cichy? – zwróciłam się do kuzyna
- Poprostu się denerwuję, bo Danielle ma dzisiaj ważny konkurs.
- Właśnie, nie mówiłeś mi, że masz dziewczynę.
- Jakoś nie było okazji – odparł.
- Chętnie bym ją poznała.
- Zaproszę ją, jestem pewien, że się polubicie.
Otworzyłam swoje pudełko i zaczęłam jeść pizze. Dopiero teraz poczułam, że czegoś takiego mi było trzeba.
- Obejrzyjmy jakiś film – zaproponował Liam.
- Dołby pomłysł – wybełkotał Nialler z buzią pełną jedzenia.
- Co powiecie na „Kobietę w czerni” – powiedział Zayn.
- Okej – zgodził się Li i zaczął szukać filmu.
Reszta chłpoców zgodziłą się na ten pomysł.
- Musimy oglądać horror? – zapytałam niepewnie
- No raczej tak. Pozatym nie mów, że boisz się horrorów? – Lou zrobił zdziwioną minę.
- Tak boję się ich. I potem nie mogę w nocy spać. Możemy oglądać już ten głupi film, ale jak nie będę mogła zasnąć to będzie twoja wina i ty poniesiesz za to karę.
Film się zaczął. Na początku nie było tak strasznie, ale i tak cały czas jedną ręką obejmowałam szyję Harrego.
- Możesz coś dla mnie zrobić? – wyszeptałam mu do ucha.
- Jasne – usłyszałam w odpowiedzi.
- To daj mi swoją rękę – znowu szepnęłam
Hazz posłusznie wykonał polecenie. Ja wzięłam delikatnie jego dłoń i położyłam na swojej talli, tak że teraz i on mnie obejmował.
- Dziękuję – powiedziałam mu na ucho.
On tylko się uśmiechnął i zaczął delikatnie gładzić mnie po biodrze, a potem po plecach. To zdecydownie pomogło mi złagodzić strach. Jednak kiedy w filmie pojawiła się dużo bardziej straszna scena niż dotychczas odruchowo złapałam chłopaka za rękę.
- Mi to nie preszkadza – powiedział chłopak widząc moją pytającą minę. – I tak czuję, że cała się trzęsiesz.
Posłałam mu uśmich pełen podziękowania za zrozumienie. Dzięki Harremu dotrwałam jakoś do końca filmu. I postanowiłam, że nigdy więcej nie dam się im namówić na oglądanie horrorów. Chłopcy pomimo moich sprzeciwów postanowili obejrzeć jeszcze jeden film. Tym razem jakiś wojenny. Fajny mają gust, nie ma co, pomyslałam.
- Harry, zimno – zwróciłam się do chłopaka.
Szybko zdjął swoją bluzę i mi ją podał.
- Dziękuję – założyłam ją i przytuliłam się do chłopaka opierając na nim głowę. On objął mnie jednym ramieniem, a swoją ręką złapał moją, chociaż nie oglądaliśmy już strasznego filmu. nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Ze snu wybudziły mnie jakieś krzyki i głos Harrego :
- Kurde, Niall, zamknij się, nie rozumiesz, że ona śpi.
- Spokojnie Harry – zobaczyłam, że moja ręka oplata jego czyję, a on niesie mnie po schodach.
- Ooo, nasza księżniczka się obudziła – usłyszałam głos Malika.
Harry, delikatnie położył mnie na łóżu i przykrył kołdrą.
Nachylił się, aby dać mi buzi, ale ja byłam szybsza. Oplotłam jego szyję rękami i........

~~
Przepraszam Was, że tak późno! xx Komentujcie, czytajcie Lori

2 komentarze:

  1. Omomo meggaaaa ;D Pozdrawiam ;D @Victoria19289

    OdpowiedzUsuń
  2. iii.!?!??!?!?!? czekam na więcej.!!! dodaj szybko.!!!!
    fanka nr 1.!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za twoją opinię! ~ Princess