Zeszłam na
dół. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że nie wiem gdzie jest salon, bo
przepuszczałam, że właśnie tam znajdują się chłopcy. Dom był tak wielki, że
szukanie ich nie miało najmniejszego sensu. Krzyknęłam głośno imię kuzyna. Cisza. Znowu
krzyknęłam - tym razem głośniej. Nikt nie odpowiedział. Krzyknęłam trzeci raz,
najgłośniej jak umiałam.
- Boże,
nie drzyj się tak, bo ogłuchnę!! – usłyszałam kroki na schodach
- Oo, Lou,
dobrze, że jesteś. Stoję tu już od 10 minut i próbuję się z Wami skontaktować,
bo nie wiem gdzie jest salon – powiedziałam odwracając się do chłopaka.
- Pewnie
długo, byś jeszcze tu stała. Nawet jakbyś wrzeszczała 2 razy głośniej to mało
co słychać w salonie.
- Ja nie
wiem, chyba będziecie musieli mi dać jakąś mapę. Przecież ja tu się jeszcze
1000 razy zgubię.
- Daj
spokój. Nie będzie tak źle. Ale teraz chodź, pokażę Ci co gdzie jest, żebyś nie
miała problemów.
- Dziękuję
– uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie. – A tak właściwie, to Ty uznałeś mnie
za dziewczynę Liama, tak?
- Szczerze
powiem, że domyślałem się kim jesteś, ale nie byłem pewny –uśmiechnął się na
wspomnienie tamtego wydarzenia. – Wiesz chyba, że on ma dziewczynę, Danielle.
Więc jak powiedziałem, że dzwoni jego „nowa dziewczyna” to się zaczął drzeć, że
jaka znowu nowa dziewczyna, że on przecież jest z Dan.
- Nic mi
nie mówił, że się z kimś spotyka – powiedziałam.
Byliśmy
już na pierwszym piętrze. Popatrzyłam na 6 par zamkniętych, identycznych drzwi.
- Czyje to
pokoje? – zapytałam
- Ten jest
mój, – wskazał na pierwszy pokój po prawej – obok twój, Harry’ego, Zayn’a, Niall’a no i Liama.
-
Aha, czyli to z tobą dziele balkon? – zauważyłam
-
Fajnie, prawda – odpowiedział z
entuzjazmem.
-
Jeszcze się okarze dla kogo fajnie – zaśmiałam się.
Okazało
się, że na tym piętrze znajduje się jeszcze „pralnia” - pomieszczenie z trzema
pralkami, trzema suszarkami (do ubrań) i taką samą liczbą wielkich desek do
prasowania -, bliblioteka oraz pokój w, którym były tylko półki z płytami
muzycznymi dosłownie każdego rodzaju. Dowiedziałam się, że jest też 2 piętro,
które służy chłopcom jako studio. Tam nagrywają dema piosenek i zbierają się,
że pisać teksty, komponować muzykę, albo poprostu poćwiczyć. Na parterze
natomiast jest dość duża kuchnia, łazienka z jacussi, 3 pokoje gościnne, salon
do gry na konsoli, salon z wielką plazmą, normalny salon i jadalnia.
-
Właściwie to po co Wam trzy salony? – zapytałam, gdy po obejrzeniu willi
zmierzaliśmy już w stronę salonu „telewizyjnego”, w któtym znajdowali się
chłopcy.
- Po to,
że gdyby dwóch z nas chciało grać na
konsoli, dwóch oglądać film, a do jednego przyjechaliby znajomi, to możemy to
robić nie przeszkadzając sobie nawzajem.
Gdyb tylko
weszliśmy 4/5 One Direction (oprócz Lou, który stał obok mni) odwróciło się w
naszą stronę, a gdy zobaczyli mnie oczy prawie wyszły im z orbit. Zayn
zagwizdał z podziwem.
- Co,
aż tak źle wyglądam? – zapytałam z udawanym smutkiem.
- No
jasnę, że nie – powiedział szybko blondyn.
-
Bardzo ładnie – skomentował loczek
-
Jak dla mnie możesz tak cały czas się ubierać – dodał niebieskooki stojący koło
mnie
- Tylko po co
ta bluzka, swoją drogą bardzo ładna, ale możesz ją chyba zdjąć – poowiedział
mulat
- Tak,
dla Ciebie to ja wogóle będę tu goła chodziła, co? – odprłam ze śmiechem
-
Dokładnie! – wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Po chwili
przypomniałam sobię, że nie podziękowałam chłopakowi za oprowadzenie mnie.
- Dziękuję
Louis- przytuliłam go przyjaźnie
- Czy
ja o czymś nie wiem? – odezwał się pierwszy raz Liam.
Tak jeszcze nie wiesz o
tym, że pewnie bym tutaj nie dotarła, bo nikt nie powiedział mi, gdzie jest
salon. I jak zeszłam na dół to Cię wołałam, ale nie wiem czy nie słyszałeś czy
coś...
-
Słyszałem, ale myślałem, że to Lou i postanowiłem to zignorować – przerwał mi
-Nieważne.
To byłam ja. A potem przyszed Louis i oprowadził mnie po całym domu i pokazał
co gdzie jest, ale i tak nadal nie wszystko pamiętam. Aaa, no i się skapnęłam,
że nie mam twojego telefonu.
- Łap ! –
rzuciłmi swojego Iphon’a
Szybko
wpisałam swój numer i przepisałam jego do mojego telefonu. Gdy tylko oddałam
kuzynowi telefon reszta się na niego rzuciła i proszą, aby i im dał mój numer.
- Hej,
chyba mnie powinniście poprosić, a nie Liama – powiedziałam
- Lauren,
dasz nam swój numer, prosimy – zapytali chórem
-
Pomyślmy, - popukałam się palcem w brodę – NIE! To będzie dla Was kara. –
uśmiechnęłam się promiennie.
Chłopcy
chyba nie byli zachwyceni takim obrotem spraw, bo wrócili do oglądnia meczu.
– To co
teraz robimy? Może opowiecie mi coś o sobie, żebyśmy się lepiej poznali? –
zapytałam chcą rozluźnić atmosferę.
- Nie
widzisz, że oglądamy coś? – odburknął mi Zayn
- Widzę tylko,
że ktoś tu jest nie miły. – wyszłam.
No, fajnie
się zaczyna, pomyślałam. Pierwszy dzień a ja już się z nimi kłócę. Z drugiej
strony,może zareagowałam trochę za ostro.
Chciałam
już wchodzić po schodach, gdy poczułam jak ktoś złapał mnie za nadgarstek.
-
Lauren.. – powiedział łagodnie
-
Póść mnie! – szarpnęłam się, ale to nic nie dało.
Chłopak
złapał mnie za podbródek i przekręcił tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy.
-
Przepraszam, – zaczął – ponisoło mnie. Naprawdę przepraszam, nie powinienem tak
się do Ciebie odzywać.
- Nie
zrobisz tak więcej? – poczułam, że gniew powoli mnie opuszcza.
-
Nie zrobię.
-
Obiecujesz?
-
Tak, obiecuję. Ale ty za to dasz nam swój numer.
Uśmiechnęłam
się. Nagle chłopak złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię.
- Aaaaa! Zayn, puszczaj mnie! – zaczęłam
krzyczeć i walić go rękami po plecach.
-
Hahahahahahaha! Teraz to już Cię nie puszczę – odpowiedział chłopak ze
śmiechem.
Po
chwili ja też zaczęłam się głośno śmiać.
Kiedy już
wróciliśmy do pokoju Zayn usiadł na kanapie pomiędzy Harrym, a Louisem i posadził
mnie sobie na kolanach.
- To co,
opowiecie mi coś o sobie, czy nie? – zapytałam
- Jeszcze
chwilę – powiedział Niall, który wraz z pozostałą czwórką oglądał nadal mecz
- I tak mecz
kończy się za 10 min – odezwał się Lou
- Pożyczy mi
ktoś laptopa? – zapytałam prostując nogi i tym samym kładać je na kolanach
Harrego.
On nawet na to nie zareagował i cały czas
patrząć w ekran tv podał mi komputer.
Weszłam na
twittera i fb. Przybyło mi 100 followersów i mnóstwo osób spamowało do mnie,
pytając czy to ja jestem siostrą cioteczną Liama i czy mogłabym ich follownąć.
Odpisałam paru osobom, kilka follownełam. Dodałam tweeta : Właśnie siedzę na
kolanach jednego z najsławniejszych chłopców na świecie @zaynmalik. Na fejsie
miałam ponad 90 zaproszeń do znajomych i kilkadziesiąt wiadomości. Nie chciało
mi się tego wszystkiego czytać, więc zrobiłam chłopcom zdjęcie kamerką z
laptopa i dodałam je na tt z podpisem : @onedirection. Sorry za jakość -
robione pralką.
Gdy zamykałam
kompa usłyszłam gwizdek sędziego kończący mecz.
- Nareszcie –
westchnęłam z ulgą.
- Pójdę po coś
do jedzenia, ktoś coś specjalnego by chciał? – zapytał Niall
- Pizze
wegetariańską – zażartowałam
- Coś jescze?
- Cole,
poproszę.
- Ja też chce
cole – powiedział Harry
- Ja też –
powiedzieli jednocześnie Zayn i Louis
- Ludzie, nie
damy rady unieść tylku szklanek na raz – zmartwił się blondyn
- Chodź,
pomogę Ci – zaoferował się Liam
Kiedy wyszli
poczułam czyjąś rękę na swojej talii.
- Gdzie z tymi
łapami? – popatrzyłam na czarnowłosego
- Siedzisz u
mnie na kolanach, to chyba mogę Cię objąć, prawda? – odpowiedział z zadziornym
uśmiechem
- Ale ja
wcale nie mówiłam, że chcę siedzieć Ci
na kolanach – powiedziałam krzyżująch ręce na piersiach
- Ale nie
mówiłaś też, że nie chcesz. Poza tym ja wiem, że tak naprawdę chcesz, żebym cię
obejmował, każda dziewczyna chce, żeby obejmował ją taki przystojniak jak ja –
przeczesał wolną ręką włosy
Wystawiłam mu
język.
- Liam, a Zayn
mnie podrywa – powiedziałam jak małe dziecko, kiedy mój kuzyn znalazł się już w
pokoju i podał mi szklankę.
- Sorry,
Lauren, ale nie mogę mu tego zabronić – odpowiedział ze śmiechem
Teraz to mulat
pokazał mi język.
Poczułam jak
ktoś łapie mnie za biodra i pociąga w swoją stronę. Już po chwili siedziałam na
kolanach Lou.
- Jeśli masz
się kłucić z Zyanem, to chyba lepiej, żebyś siedziała ze mną. – usprawiedliwi
swój czyn
- A kto mówi,
że ja się z nim kłócę. On poprostu mnie podrywa – odparłam. – No, ale dobra,
mieliście mi coś o sobie opowiedzieć. Niall, może ty zaczniesz?
Każdy z
chłopców mi o sobie powiedział. Dowiedziałam się, że Niall jest z Iralndii,
uwielbia Nandos i gra na gitarze. Louis kocha marchewki, paski na koszulkach i
kolorowe spodnie. Zayn jest strasznym śpiochem i lubi modę. Harry lubi sportowe
auta, tatuaże i –jak twierdzą chłopcy – jest najwiekszym flirciarzem z zespołu.
Co do Liama, to kocha żółwie, przez resztę zespołu jest nazywany Daddym, bo
zawsze się o nich troszczy i wyciąga ich z kłopotów oraz z niewiadomych powodów
boi się łyżek.
Kiedy chłopcy
skończyli usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Popatrzyłam na zegarek – 22.24. Kto to
może być?
- Pójdę
otworzyć – zaoferował się blondyn.
Znowu poczułam
czyjąś rękę na mojej talii.
- Jesteś taki
sam jak Zayn – popatrzyłam na Lou.
- Ja?! Coś ty,
ja jestem fajniejszy – odpowiedział ze śmiechem.
- Napewno,
napewno – odciął się Zayn.
- Wiesz co ,
ja się nie czuję u Ciebie na kolanach bezpiecznie. – nadal się z nim droczyłam.
- Hyba pójdę usiąść na kolanach Hazzy.
No chyba, że ona ma coś przeciwko temu, co Harry?
- Ja? Nie,
może ze mną usiąść. Nie ma problemu – odparł.
- Hej – Lou
zrobił smutną minkę.
- Nie smutaj –
powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek, na co odrazu jego twarz się
rozpromieniła.
- A ja to nie
dostałem, jak usiadłaś z Louisem – teraz Zayn posmutniał.
Jego więc też
pocałowałam.
- Lepiej? –
zapytałam.
- Tak, lepiej.
– odpowiedział mulat.
Wstałam z
kolan Marchewkowego i poszłam na drugi koniec kanapy do Loczka.
- Siemka –
przywitałam się, gdy już byłam pewna, że wygodnie się usadowiłam.
- No cześć –
Harry pokazał mi w uśmiechu rząd swoich ślicznych ząbków.
Objęłam go
ramieniem – chciałam jeszcze podroczyć się z Lou i Zaynem.
- A jego to
obejmujesz, tak? – zapytał z wyrzutem BooBear.
- Tak, bo
wiem, że on nie będzie mnie podrywał, prawda? – odpowiedziałam i popatrzyłam na
zielonookiego pytająco
- No jasne, że
nie – puścił do mnie oko. – Jak bym tak mógł.
- Już to
widzę, Harry Styles nie podrywający pięknej dziewczyny siedzącej u niego na
kolanach w dodatku prawie bez spodni. – rzekł Malik
- Aha! Czyli
sądzisz, że jestem piękna, tak? – naprawdę miałam zankomity humor do droczenia
się
- Możeeeee –
chłopak szybko się zarumienił.
- Nie ma się
czego wstydzić, przecież to mega słodkie – uśmiechnęłam się.
W tym momencie
do pokoju wparował Niall w rękach trzymając 5 pudełek z pizzami. Najmniejsze z
nich podał mi.
- Proszę
Lauren to dla Ciebie. Wegetariańska – taka, o jaką prosiłaś.
-
Hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha – wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.
- Co się
stało? – zapytał zdezorientowany blondyn
- Nie, no ja z
wami nie wyrobię. Naprawdę zamówiłeś dla mnie pizze, chociaż ja tylko
żartowałam.
- Nie chcesz
jej?
- Nie, to nawt
dobrze, że ją zamówiłeś, bo już zdąrzyłam zgłodnieć. Jesteś kochany –
ptrzytuliłam go i dałam całusa. –
Dziękuję.
- Co ty
dzisiaj taki cichy? – zwróciłam się do kuzyna
- Poprostu się
denerwuję, bo Danielle ma dzisiaj ważny konkurs.
- Właśnie, nie
mówiłeś mi, że masz dziewczynę.
- Jakoś nie
było okazji – odparł.
- Chętnie bym
ją poznała.
- Zaproszę ją,
jestem pewien, że się polubicie.
Otworzyłam
swoje pudełko i zaczęłam jeść pizze. Dopiero teraz poczułam, że czegoś takiego
mi było trzeba.
- Obejrzyjmy
jakiś film – zaproponował Liam.
- Dołby
pomłysł – wybełkotał Nialler z buzią pełną jedzenia.
- Co powiecie
na „Kobietę w czerni” – powiedział Zayn.
- Okej –
zgodził się Li i zaczął szukać filmu.
Reszta
chłpoców zgodziłą się na ten pomysł.
- Musimy
oglądać horror? – zapytałam niepewnie
- No raczej
tak. Pozatym nie mów, że boisz się horrorów? – Lou zrobił zdziwioną minę.
- Tak boję się
ich. I potem nie mogę w nocy spać. Możemy oglądać już ten głupi film, ale jak
nie będę mogła zasnąć to będzie twoja wina i ty poniesiesz za to karę.
Film się
zaczął. Na początku nie było tak strasznie, ale i tak cały czas jedną ręką obejmowałam
szyję Harrego.
- Możesz coś
dla mnie zrobić? – wyszeptałam mu do ucha.
- Jasne –
usłyszałam w odpowiedzi.
- To daj mi
swoją rękę – znowu szepnęłam
Hazz
posłusznie wykonał polecenie. Ja wzięłam delikatnie jego dłoń i położyłam na
swojej talli, tak że teraz i on mnie obejmował.
- Dziękuję –
powiedziałam mu na ucho.
On tylko się
uśmiechnął i zaczął delikatnie gładzić mnie po biodrze, a potem po plecach. To
zdecydownie pomogło mi złagodzić strach. Jednak kiedy w filmie pojawiła się
dużo bardziej straszna scena niż dotychczas odruchowo złapałam chłopaka za
rękę.
- Mi to nie
preszkadza – powiedział chłopak widząc moją pytającą minę. – I tak czuję, że
cała się trzęsiesz.
Posłałam mu
uśmich pełen podziękowania za zrozumienie. Dzięki Harremu dotrwałam jakoś do
końca filmu. I postanowiłam, że nigdy więcej nie dam się im namówić na
oglądanie horrorów. Chłopcy pomimo moich sprzeciwów postanowili obejrzeć
jeszcze jeden film. Tym razem jakiś wojenny. Fajny mają gust, nie ma co,
pomyslałam.
- Harry, zimno
– zwróciłam się do chłopaka.
Szybko zdjął
swoją bluzę i mi ją podał.
- Dziękuję –
założyłam ją i przytuliłam się do chłopaka opierając na nim głowę. On objął
mnie jednym ramieniem, a swoją ręką złapał moją, chociaż nie oglądaliśmy już
strasznego filmu. nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Ze snu
wybudziły mnie jakieś krzyki i głos Harrego :
- Kurde,
Niall, zamknij się, nie rozumiesz, że ona śpi.
- Spokojnie
Harry – zobaczyłam, że moja ręka oplata jego czyję, a on niesie mnie po
schodach.
- Ooo, nasza
księżniczka się obudziła – usłyszałam głos Malika.
Harry, delikatnie położył
mnie na łóżu i przykrył kołdrą.
Nachylił się, aby dać mi buzi, ale ja byłam szybsza.
Oplotłam jego szyję rękami i........~~
Przepraszam Was, że tak późno! xx Komentujcie, czytajcie Lori





